Carlo Ancelotti nie potrzebował wiele czasu, by zapisać się w historii brazylijskiej piłki. Włoch, który niedawno przejął stery reprezentacji Brazylii, już po dwóch meczach w nowej roli może pochwalić się pierwszym sukcesem. Wygrana 1:0 nad Paragwajem dała Canarinhos przepustkę na mistrzostwa świata 2026.
Skromna, ale wystarczająca wygrana
Choć Brazylia była wyraźnie lepsza od Paragwaju, wynik nie odzwierciedlał dominacji podopiecznych Ancelottiego. Jedynego gola zdobył Vinicius Junior tuż przed przerwą – po znakomitym rajdzie prawym skrzydłem Matheusa Cunhii, gracz Realu Madryt wyprzedził defensorów i wślizgiem wpakował piłkę do siatki.
Formalność odhaczona – czas na przygotowania
Awans Brazylijczyków był praktycznie formalnością, ale Ancelotti z pewnością może być zadowolony, że przypieczętował go na kilka kolejek przed końcem eliminacji. Dzięki temu sztab szkoleniowy ma więcej czasu na przygotowania do turnieju w USA, Kanadzie i Meksyku.
Ekwador też pakuje walizki
Bilet do Ameryki Północnej wywalczył również Ekwador. Skromny remis 0:0 z Peru wystarczył, by przypieczętować awans. Peruwiańczycy, przedostatni w tabeli, wciąż mają matematyczne szanse na awans, choć ich sytuacja jest bardzo trudna.
Chile poza mundialem trzeci raz z rzędu
Dramat przeżywają za to kibice Chile. Porażka 0:2 z Boliwią definitywnie przekreśliła ich marzenia o występie na mistrzostwach świata. „La Roja” ominie turniej po raz trzeci z rzędu – to gorzka seria dla jednej z najbardziej utytułowanych ekip kontynentu.
Brak komentarzy